Oto sześć postulatów dla lepszego mieszkalnictwa i lepszych inwestycji:

1. VARSOVIA DEVELOPMENT - budowa tanich mieszkań na wynajem przez miasto

Warszawskie samorządy muszą zacząć odgrywać silną rolę na rynku mieszkaniowym i stanowić realną alternatywę dla rynku deweloperskiego. Warszawa ma zarówno możliwość pozyskiwania środków jak i niezbędny know-how, aby budować osiedla mieszkaniowe (świetne projekty, np. wolska Warszawska Dzielnica Społeczna czy Stare Świdry na Białołęce od wielu lat leżą w szufladach warszawskiego magistratu). Miasto powinno powołać spółkę celową – swojego własnego dewelopera, Varsovia Development, którego jedynym celem będzie budowa tanich mieszkań na wynajem. Poza tańszymi mieszkaniami sprawi to, że deweloperzy w końcu będą mieli realną konkurencję. Pozytywnie przełoży się to na jakość oddawanych mieszkań, a mieszkańcy będą mieli prawdziwy wybór – czy chcą mieszkać we własnym mieszkaniu kupionym od dewelopera czy zamiast tego wynająć lokal od samorządu (choć bez prawa do własności). Konieczne jest też dalsze wspieranie segmentu mieszkań spółdzielczych oraz TBS-ów.

2. Jak najszybsze przyjęcie brakujących planów zagospodarowania przestrzennego

Chociaż miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego nie dają stuprocentowej gwarancji ochrony przed różnymi patologiami na rynku mieszkaniowym, to co do zasady istotnie zmniejszają ich ryzyko. Warunkiem jest ich profesjonalne przygotowanie oraz nieuleganie presji właścicieli mających czytelny interes w tym, aby na ich działce można było budować jak najwięcej. Niestety, chociaż Warszawa konsekwentnie opracowuje i przyjmuje plany, to współczynnik pokrycia terenu miasta wciąż nie przekroczył nawet 50% (dokładnie jest to 48,56% na sierpień 2025 roku). Konieczne jest znaczące przyspieszenie tych prac i odpowiednia jakość przyjmowanych planów.

3. Aktywna polityka gruntowa – samorządowe banki ziemi i koniec z wyprzedażą gruntów deweloperom

Kto ma ziemię, ten ma władzę nad tym, co powstanie na danej działce. Niestety, dominującym pomysłem warszawskiego magistratu jest bezrefleksyjna wyprzedaż kolejnych gruntów deweloperom bez żadnych jasnych zobowiązań co i kiedy na nich powstanie. Dzieje się tak od dawna mimo, że Warszawa pozostaje w znakomitej sytuacji finansowej i nie ma żadnego powodu aby pozbywać się działek. Nie twierdzimy, że należy całkowicie zakazywać sprzedaży terenów w stolicy, ale powinno się to dziać wyłącznie jeśli zaspokoi to realne potrzeby mieszkaniowe. W szczególności samorząd powinien uzależniać sprzedaż od zagwarantowania sobie puli mieszkań w inwestycji, tak jak odbywa się to w wielu krajach Europy Zachodniej. Ani miasto ani mieszkańcy nie osiągają żadnej istotnej korzyści z inwestycji zamienianej w sprzedaż mikroapartamentów.

Miasto powinno też aktywnie działać w zakresie kupowania działek. Jeżeli mogą one służyć zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych i są sensownie zlokalizowane nie ma żadnych powodów, dla których miasto nie miałoby o nie konkurować z deweloperami na rynkowych zasadach.

Miasto powinno również częściej dzierżawić grunty zamiast je sprzedawać, aby zachować wpływ na zagospodarowanie terenu.

4. Scalanie gruntów

Plagą polskich przedmieść jest chaotyczna zabudowa przestrzeni. Zamiast zwartych koncentrycznych przedmieść powstają chaotyczne i fragmentaryczne osiedla łanowe, nieraz o długości nawet kilkuset metrów, z których w praktyce można korzystać wyłącznie mając samochód. Co więcej, są one często oddalone od istniejącej zabudowy i infrastruktury publicznej, co zwiększa wspólne koszty związane z koniecznością jej budowy i utrzymania. Najwięcej takich osiedli powstało w ostatnich latach na Wawrze i Białołęce, w praktyce w pewnej części uniemożliwiając już na tym etapie powstanie sensownie zaplanowanej przestrzeni. Ograniczone są możliwości zaplanowania sprawnej komunikacji miejskiej, ani budowy szkoły czy przedszkola, które będzie blisko dla wszystkich mieszkańców.

Rozwiązaniem tego problemu jest korzystanie przez miasto z istniejących narzędzi scalania i podziału gruntów. Innymi słowy, miasto widząc dysfunkcyjne granice działek, które nie przystają do obowiązujących planów zagospodarowania, powinno scalać i dzielić działki tak, aby umożliwiały one sensowną zabudowę – aby osiedla były zwarte, siatka ulic i obsługa komunikacyjna bardziej funkcjonalna, oraz aby każdy mieszkaniec mógł pieszo dotrzeć do sklepu, szkoły czy najbliższego przystanku.

5. Większa transparentność procesów inwestycyjnych

Na przykładzie chociażby niedawnej afery wokół rozdysponowania środków z KPO widzimy jak ważna jest pełna transparentność, która pozwala na społeczną kontrolę. Postulujemy, żeby wszystkie zamierzenia budowlane, a także przebudowy budynków, były z wyprzedzeniem umieszczane na ogólnodostępnej stronie internetowej, gdzie zawczasu widać by było kto jest inwestorem i jakie ma plany na dany teren. Dzięki temu mieszkańcy będę mogli z góry sprawdzić, co może powstać w ich okolicy i będą mieli szansę, aby wpłynąć na jej docelowy kształt. Chociaż konsekwentnie krytykujemy Lex Deweloper jako wyłom od planowania przestrzennego to jednak fakt, że procedura ta wymaga upublicznienia informacji na temat planowanej inwestycji jest jej dobrą stroną, wartą rozszerzenia na inne procedury. Większa transparentność byłaby szansą nawiązania dialogu o danej inwestycji oraz poprawiłaby wiedzę mieszkańców na temat zmian w ich okolicy.

6. Zakaz budowy mieszkań na terenach przeznaczonych pod usługi

Należy wprowadzić rozwiązania prawne, które skutecznie zapobiegną procederowi budowania lokali służących do mieszkania, na terenach przeznaczonych pod usługi. Stanowi to kompletne wypaczenie idei strefowania zabudowy pod usługi. Przez to mieszkania powstają tam gdzie nie powinny, co skutkuje rozlewaniem się zabudowy i gorszymi warunkami dla ich mieszkańców. Korzystają z tego jedynie inwestorzy, w tym duże firmy z sektora PRS (private rented sector), które mogą budować i wynajmować „lokale mieszkalne" tam, gdzie nie jest to dozwolone.